Inspektorzy Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (IJHARS) podczas rutynowej kontroli na krakowskim rynku hurtowym wykryli kolejną partię owoców z zagranicy sprzedawaną jako polskie. Tym razem chodzi o borówki z Rumunii, które nie posiadały żadnego oznaczenia kraju pochodzenia.
Kontrola na rynku hurtowym w Krakowie wykazała, że prawie 400 kg rumuńskich borówek nie miało żadnego oznaczenia kraju pochodzenia.
To nie pierwszy raz, kiedy IJHARS natrafia na tego typu nieprawidłowości. Wcześniej podobne problemy dotyczyły m.in. czereśni. Niestety, skala zjawiska jest trudna do oszacowania, ponieważ nie sposób zliczyć wszystkich partii owoców bez etykiet, które trafiają na polskie rynki hurtowe.
Sprzedaż importowanych owoców jako polskich jest nie tylko nieuczciwa dla konsumentów, którzy wprowadzani są w błąd co do pochodzenia produktu, ale również godzi w wizerunek polskich sadowników. Dlatego tak ważne są tego typu kontrole i surowe sankcje dla osób dopuszczających się takich praktyk.