Prezes ZS RP Mirosław Maliszewski przekazał mediom podczas dzisiejszej pikiety pod siedzibą Biedronki, że „cena dla sadownika to jest około 1 zł za kilogram”, a wyprodukowanie jednego kilograma „średniej jakości jabłek” to koszt 1,20-1,30 zł, a jabłka „doskonałej jakości to koszt zdecydowanie wyższy”. Według niego, Biedronka sprzedając te same jabłka po 4,99 zł (cena jabłek lobo z czwartku), czerpie „nadmierne korzyści”, a sadownicy „zaczynają pomału bankrutować” – czytamy na biznes.interia.pl
Sadownicy są wykorzystywani przez sieci handlowe! Protest pod Biedronką – VIDEO oraz FOTO
W odpowiedzi na pikietę Związku Sadowników otrzymaliśmy od sieci Biedronka stanowisko w tej sprawie.
– Jesteśmy głęboko zdumieni zaistniałą sytuacją oraz wyborem miejsca protestu przez Związek. Tym bardziej, że nasza strategia opiera się na budowaniu wieloletnich partnerstw z polskimi dostawcami. Jednym z głównych filarów tej strategii jest stała obecność polskich jabłek przez cały rok w ofercie naszej sieci – przekazał dział prasowy sieci Biedronka naszemu portalowi.
Przedstawiciele sieci podkreślają, że polskie jabłka stanowiły w ubiegłym roku 98 proc. ich oferty.
„Na ceny produktów składają się co do zasady różne czynniki, w tym te związane z sezonową zwiększoną dostępnością odmian jesiennych. Według szacunków organizacji branżowych w 2020 roku zbiory jabłek w Polsce zwiększą się do 3,4 mln ton z 2,9 milionów ton w 2019 roku. Głęboko wierzymy, że zarówno my, jak i producenci, działamy w tym samym nadrzędnym celu, jakim jest sprostanie oczekiwaniom milionom polskich klientów, zarówno dotyczącym cen, jak i jakości produktów” – przekazała Biedronka w informacji prasowej naszemu portalowi.
źródło: biznes.interia.pl / informacja prasowa Biedronka