Bardzo wysokie ceny nawozów oraz ich niedostępność w składach coraz mocniej dotyka plantatorów, hodowców, wytwórców żywności i leków. Niedawno dwie czołowe firmy wstrzymały produkcję. Grupa Azoty nadal ogranicza, zaś Anwil już wznowił działalność w tym zakresie. Jednak takie ruchy wywołują u rolników duże obawy.
Świętokrzyscy rolnicy podkreślają, że obecnie sytuacja na rynku jest bardzo niestabilna. – Chaos na rynku nawozów i dwutlenku węgla wynika z tego, że spółki Skarbu Państwa zaprzestały produkcji nawozów. Dziwię się, że rząd polski pozwala na takie emocje wśród rolników. Wprowadzono zamęt, a tego zamętu chyba wszyscy mamy już dosyć – mówi wprost prezes Świętokrzyskiej Izby Rolniczej Stanisław Stanik.
Jak przyznaje, sam kupował nawóz parę dni temu. Zwrócił uwagę, że kwota, jaką wydał, przyprawiła o potężny ból głowy. – Mam nadzieję, że takie hasła w przestrzeni publicznej o zatrzymaniu produkcji nie służą temu, by podnieść ceny, ale rolnicy podejrzewają o to spółki. Ten wzrost, w porównaniu do cen z zeszłego roku, wynosi 300 procent! Nic tak nie zdrożało jak nawozy. Oprócz tego, coraz większe są opłaty za energię elektryczną, a także stawki za paliwo. Cena wakacyjna jakoś się utrzymała, ale już mówi się, że pójdzie w górę.
Grzegorz Przysucha, rolnik z Kurowa w gminie Lipnik w powiecie opatowskim, tłumaczy, że cena nawozów jest nie do zaakceptowania. – Za wieloskładnikowy nawóz trzeba zapłacić 4 600, a nawet 5 tysięcy złotych za tonę. Rolnicy starają się magazynować i kupować nawóz, czy to płynny RSM czy saletrę – wyjaśnia. – Jadąc na składy zazwyczaj rolnik wybierał sobie jakiego nawozu potrzebuje dopasowując go do płodozmianu, czy też wyników glebowych. Teraz bierzemy, co jest. Tak nie może być. Stosować musimy nawozy, które nie do końca pasują do upraw. Trwają zasiewy rzepaku, który jest bardzo wymagającą uprawą. Przy takich cenach, rolnicy tną koszty.
– Jeśli zabraknie nawozów lub ich ilość będzie ograniczana, wzrosną ceny żywości, gdyż będzie jej mniej – zaznacza prezes Świętokrzyskiej Izby Rolniczej.
- źródło: echodnia.eu