Tyle według wielu agentów ubezpieczeniowych trwała możliwość uzyskania zgody w Powszechnym Zakładzie Ubezpieczeń (PZU) na podpisanie umów z rolnikami na ubezpieczenie upraw od ryzyka wystąpienia gradu.
Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP informuje:
To kolejny skandal po sytuacji sprzed kilku tygodniu, kiedy właściwie w sposób podobny potraktowano tych, którzy chcą ubezpieczyć swoje plantacje od przymrozków. Wtedy dano ponoć 12 minut. Skandal jest tym większy, że sprawa dotyczy firmy państwowej, polskiej, nie jakiejś tam niemieckiej, amerykańskiej, czy jakiejkolwiek innej. Ta firma zamiast pozytywnie kreować politykę ubezpieczeniową, dawać innym towarzystwom wzór, a rolnikom zapewniać odszkodowanie w przypadku wystąpienie klęski utraty dochodów, właściwie tych rolników oszukuje. Dzieje się to także w sytuacji, kiedy z jednej strony Państwo nakłada na nich (rolników) obowiązek ubezpieczania od czego m.in uzależnia otrzymanie innych form wsparcia, w tym unijnych, a z drugiej strony poprzez państwową firmę nie chce im dać szansy na spełnienie tego obowiązku. Oznacza to de facto perfidne wykorzystywanie wsi i rolników, bo jakoś od obowiązkowych i jednocześnie bardzo dochodowych ubezpieczeń budynków gospodarczych i pojazdów w nim wykorzystywanych państwowe PZU nie miga się. Mnie osobiście sprawia to wiele przykrości, bo kilkanaście lat temu byłem autorem wprowadzenia możliwości ubezpieczenia plantacji sadowniczych do polskiego prawa. Wiele godzin dyskusji zajęło mi wówczas przekonywanie ministrów, posłów innych partii, że warto takie rozwiazanie zapisać w ustawie. W końcowym efekcie udało się to i od 2006 roku polscy sadownicy taką możliwość mieli. Później wielokrotnie walczyłem o odpowiedni poziom dopłat do polis z budżetu Państwa, po to, aby składki dla rolników były możliwe do zaakceptowania. I po tych kilkunastu latach owe Państwo ma rolników w…. Jak bowiem inaczej nazwać wyznaczone 3 minuty na możliwość zawarcia polisy od gradu i 12 minut od przymrozków. To skandal. Warto też wiedzieć, że stało się to po moich i Związku Sadowników RP licznych pismach, interwencjach, prośbach itp. Nie o takie Państwo nam wszystkim chodzi
Źródło: polskiesadownictwo.pl / Mirosław Maliszewski Prezes Związku Sadowników RP