Chociaż mieszkanie w dużych miastach ma niewątpliwie sporo zalet, to wiele osób tęskni za luksusem wsi, jakim są owoce i warzywa zebrane z własnego ogródka. Naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców miejskich aglomeracji wychodzą sady miejskie, które mają dać namiastkę zieleni i sielskiego klimatu wśród licznych zabudowań – czytamy na wp.pl
Sady miejskie – jak działają?
Owocowe sady miejskie to inicjatywa, która pozwala mieszkańcom miast cieszyć się darmowymi, zdrowymi owocami prosto z drzewa. Chociaż panuje przekonanie, że owoce z miasta mogą być zanieczyszczone, to eksperci uspokajają – można zajadać się bez większych obaw. Oczywiście, należy je dokładnie umyć przed zjedzeniem, ale nie ma potrzeby obawiać się nadmiernej ilości metali ciężkich.
– Owoce z dziko rosnących drzew pod względem odżywczym niczym się nie różnią od tych z regularnych upraw. Nawet jeśli drzewo rośnie przy ruchliwej drodze, to owocom to nie szkodzi, bo metale ciężkie się w nich nie gromadzą. Wystarczy takie śliwki lub jabłka po prostu dobrze umyć i już są gotowe do zjedzenia – w wywiadzie dla wp.pl mówi dr inż. Marta Czaplicka z Katedry Ogrodnictwa Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu w rozmowie z WhiteMAD.
Drzewa owocowe w mieście to często pozostałości po ogródkach działkowych oraz sadach, które często istniały jeszcze przed wojną. Warto korzystać z ich dobrodziejstwa — zrywanie owoców z drzew, które są na publicznym terenie, jest legalne i nie grozi za to żaden mandat.