Aktualnie dodatkowo trwa promocja w wybranych sklepach na jabłka Jonagold w cenie za 1kg – 1,49zł. Pod promocją czytamy w niektórych komentarzach:
– Jak jabłka będą zbyt tanie (ja też chętnie kupuję takie za 2zl/kg) to jest obawa, że sadownik tych jabłek nie będzie uprawiał, a wtedy cena będzie nie 5 zł/ kg tylko 8-12 po podaż spadnie a to już nie jest fajnie. Jabłka niestety ale trzeba pryskać bo trochę robactwa na nie się łasi już od momentu kwiatu.
– Jeśli faktycznie płacą 30gr/kg to wystarczy założyć spółdzielnie, usunąć pośredników i bezpośrednio sprzedawać dla Lidla. Tylko wtedy musieliby wyłożyć hajs na chłodnie itp. a oni wola zebrać i od razu sprzedać.
– No to jeśli producenci są koszeni z ceną przez pośredników to słabo :(. nie wnikam w cenę skupu tylko finalną jaką zastaję w sklepie. Faktem jest, że pośrednicy bardzo często niestety niszczą rynek. Taka ich polityka może doprowadzić do wycięcia sadów. Jak mówi stare mądre przysłowie: „Lepsze deko handlu od kilograma roboty”
– Sadownik nie żebra, przynajmniej nie każdy. Każdy chciałby handlować bez pośredników do sklepu, niestety w rzeczywistości managerowie magazynów Lidla, Biedronki i tym podobnych mają układy z pośrednikami, żaden inny pośrednik ani spółdzielnia nie może sprzedawać bezpośrednio ponieważ dostałby absurdalne wymagania lub poprostu zamówili i nie odebrali zamówienia. Mamy nadprodukcję, ale też nierówną konkurencję. Rynek się psuje nie tylko jabłka ale też warzyw i pozostałych owoców. Konsumenci niestety dostają przez to obuchem w stylu promocji Lidla na jablko które jest tak naprawdę przemysłem, a nie deserowym.
– Przyszłość jest prosta, kupuj dziś od producenta, bo jutro możesz płacić jakimś molochom 3x więcej za ten sam produkt.