Wytworzenie żywności wysokiej jakości to połowa sukcesu. Trzeba także budować rynek zbytu. Szansą dla gospodarstw ekologicznych jest skracanie łańcuchów dostaw i tak zwane zielone zamówienia publiczne.
Prowadzenie sadu metodami ekologicznymi to dla sadowników dużo większe ryzyko niż konwencjonalnie, bo w grę wchodzi tylko ochrona biologiczna.
Mamy plony co najmniej dwa razy mniejsze, niż w uprawach konwencjonalnych, przez to, że nie używamy nawozów i ŚOR. Dlatego ta cena powinna być dużo wyższa, żeby to było opłacalne – informuje sadownik Hubert Filipiak
W tym roku bardzo niskie ceny jabłek konwencjonalnych ciągną w dół także te z upraw ekologicznych. Zdaniem Huberta pośrednicy zarabiają dużo więcej, niż sadownicy a to rolnik ponosi największe koszty i całe ryzyko uprawy.
Mamy masę problemów, a firmy handlujące nie mają ich, mają swoje marże i nic ich nie interesuje – mówi w TVP Agrobinzes Hubert Filipiak.