Internet obiegły zdjęcia gruszki belgijskiej – wysypanej luzem. Co się stało? Dlaczego Belgia wysypuje gruszki i je utylizuje? Według najnowszych raportów ekspertów WAPA, od 1 marca 2019 r. Łączne zapasy gruszek w krajach UE wynosiły 498 tys. Ton, czyli o 19% więcej niż ta sama data rok wcześniej i jest to maksimum w tym okresie przynajmniej w ciągu ostatniej dekady.
Największe ilości pozostały w belgijskich – 151 tys. Ton, to jest 1,8 razy większe niż na początku wiosny 2018 roku.
Rok 2019 jest ciężki w kwestii sprzedaży gruszek, nie tylko w Polsce ale i również w Belgii. Problem to niska jakość i cena gruszek. Holandia swoje owoce sprzedaje, a przecież Belgia wcale nie powinna odbiegać w sprzedaży od swojego sąsiada. W Polsce z reguły ściąga się gruszkę z Belgii w momencie, kiedy brakuje jej na naszym wewnętrznym rynku. Niestety, Belgia ma poważny problem z gruszką – cena niska, plon wysoki i brak jakości. Plon był dobry w 2018 roku, ale niestety jakość nie do zaakceptowania przez sieci handlowe – jędrność poniżej 3, biorąc w dłoń owoc, rozpływa się.
Z czego to wynika? Belgia w tym roku za późno zebrała owoce, ponieważ ludzi do pracy było stanowczo mniej, niż w latach poprzednich.
Jedna z grup producentów owoców podaje informację, iż duża sieć z Arabii Saudyjskiej chciała zakupić 3-4 kontenery tygodniowo Gali i Goldena, ale niestety jakość jest niezadawalająca, a mało tego ciężko kupić dobrej jakości jabłka i gruszki z Europy.
Ciekawostka: Sadownicy w Holandii posiadający dobrej jakości towar indywidualnie kontaktują się w sprawie sprzedaży.
Czy ta informacja o niskich cenach i ogromnych zapasach ma na celu zmniejszyć produkcję gruszek w Polsce? Koszt transportu gruszki z Beneluxu to około 10 000 zł do 20 ton za niesortowany owoc. W Polsce mamy średnią produkcję gruszki i tylko dwie odmiany są pożądane przez rynek: konferencja i lukasówka a z letnich odmian Klapsa. Pamiętajmy o tym, że Holandia i Belgia nigdy nie kupi naszych gruszek…
Jak to mówią . Każdy swój krzyż dźwiga.