Ponad 90% jabłek dystrybuowanych do rumuńskich uczniów pochodzi od Polaków. – pisze portal adevarul.ro
W pierwszym roku jabłka dystrybuowane z projektu „Jabłko” w Rumuńskich szkołach pochodziły od 70% rumuńskich producentów, w roku szkolnym 2019-2020 sytuacja uległa radykalnej zmianie: 90% owoców przywozi się tylko z Polski, a rumuńskich rolników pozostało tylko 10 % dostawy.
Dlaczego tak się stało wyjaśnił rolnik Mircea Simion. „Wszystko zaczyna się od dotacji. Jeśli w sadach zostanie nam wypłacona pojedyncza dotacja w wysokości 181,92 euro / hektar, to w Polsce jest ona 32 razy wyższa! W rzeczywistości państwo przyznaje im specjalną dotację na ochronę rodzimych odmian jabłek, która wynosi 80 euro za kilogram, w porównaniu do około 2,5 euro za kilogram dla nas, zgłaszając dotację do średniej zgłoszonej produkcji. W tych okolicznościach oczywiste jest, że my, producenci rumuńscy, nie możemy konkurować z polskimi ”, mówi rolnik.
Portal adevarul.ro piszę dalej w swoim artykule: Prawdą jest, że nasz kraj ma również duży problem z poziomem produkcji. Podczas gdy jesienią 2019 r. Zgłoszono nam średni zbiór około 7,5 tony jabłek na hektar, Polacy odnotowali ponad 16 ton na hektar, co sprawia, że ich łączna produkcja przekracza 3,2 miliona ton. ton …
Fakt, że polskie jabłka docierają do Rumunii po niskich cenach, doprowadził do paradoksalnej sytuacji: ponad 90% jabłek w szkołach jest dostarczanych z Polski, podczas gdy lokalni producenci muszą przejść na inne rynki lub stracić pieniądze.
Koszt jednego kilograma rumuńskich jabłek sięga ponad 1,2 lei. Dotacja obejmuje średnio 12 dolców. Ponieważ koszty pakowania i wysyłki wynoszą około 80 dolarów za kilogram, okazuje się, że jeśli rolnicy całkowicie zrezygnowaliby z zysku, nie mogliby sprzedawać jabłek za mniej niż 1,8-1,9 lei. Oznacza to, że jest o około 25% droższy niż przywieziony z Polski.